Przy okazji robienia najnowszego projektu, znów popracowałem trochę na przecinarce kątowej marki Parkside. Ponieważ trochę mnie szlak trafiał podczas prac, to pomyślałem, że zrobię materiał o tej właśnie przecinarce i ogólnie o tym, na co zwracać uwagę przy zakupie, a na co ja uwagi niestety nie zwróciłem. I nie zrozumcie mnie źle, to nie będzie atak hejtu na narzędzie, które mnie zirytowało. To ogólnie nie jest zła przecinarka, ba wręcz dobra jeśli się ją rozważy na tle rynku i uwzględni cenę. Niech tam Panowie z marketingu Parkside się nie boją. Przecinarkę posiadam od ponad roku i zrobiłem nią następujące projekty:
- gokart
- pergola
- huśtawka
- grill&kociołek
Sporo rzeczy, zatem mam trochę wniosków.

Zanim przejdziemy do przecinarki kątowej stołowej to jeszcze warto uświadomić sobie po co w ogóle takie urządzenie. Wielu majsterkowiczom wystarcza zwykła szlifierka kątowa. No to powody są głównie trzy:
– precyzja cięcia na stołowej jest znacznie większa
– powtarzalność cięć na stołowej jest większa
– bezpieczeństwo cięcia metalu również jest większe niż z ręki.
Cena
Zacznijmy od tego, że cena przecinarki jest rewelacyjna. Za ok 250zł, no teraz pewnie więcej, miałem dobre narzędzie i to jeszcze z gwarancją. Przedział cenowy to najtańsze chińskie sprzęty z allegro. Za dobrą, markową przecinarkę tego typu, np Makity trzeba dać 1000 zł. Spora różnica. Tu zatem jestem zadowolony.
Jakość wykonania i wytrzymałość
Przecinarka Parkside jest nieźle wykonana. Kolorem nawiązuje do dawnych narzędzi Bosch, zatem starsi ‘fachmani’ i laicy myślą, że jest bardzo pro – to plus, jeśli chcecie się nią komuś pochwalić.
Wszystko jest dobrze spasowane, śrubki się dokręcają, odkręcają, nic nie odpada przy drganiach, co wcale nie jest oczywiste, bo przy tanim hipermarketowym sprzęcie często po jakimś czasie coś się urywa, obluzowuje, rozkleja. Przecinarka Parkside, ktorej naprawdę nie oszczędzałem, nie wykazała objawów zmęczenia.
Możliwości
Dochodzimy do możliwości. I tu jest pierwsza rzecz, na którą nie zwróciłem uwagi przy zakupie. Wydawało mi się, że tarcza o średnicy 16cm mi wystarczy. Że potnę nią profile przynajmniej 5cm. No i tak, da się, przez pierwsze trzy, cztery cięcia nową tarczą. Potem tarcza się zmniejsza, ściera i ciężko ciąć nią takie profile, szczególnie pod kątem. Zobaczcie, w przecinarce, jak ustawimy kąt, silnik zaczyna zahaczać o materiał.
W sumie nie jest to wada tej przecinarki, a raczej rozmiaru tarczy i tego jak działają przecinarki metalu na tarcze. To nie piła, która cały czas zachowuje swoją średnicę. Jeśli robiłbym nią mniej, używał rzadziej – nie denerwowałoby mnie to. No ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz bym wolał kupić większą tarczę.
Ustawienia kątów
No i dochodzimy do wady przecinarki, czyli do ustawiania kątów. Można ustawić kąt do 45 stopni. Jednak jak za mocno dopchniemy materiał, który chcemy przeciąć, to dzieje się to. No i mimo, że da się ciąć kąty i to całkiem ładnie, to chwila nieuwagi, zbyt mocne dokręcenie i bach, trzeba na nowo ustawiać urządzenie. Irytujące, chyba, że nie dokręca się zbyt mocno materiału.

Na pocieszenie dodam, że zawsze jak ustawimy już materiał do cięcia, dokręcimy, to nie odsuwa się on podczas przecinania i imadełko się nie rozkręca podczas wibracji. Tu w porządku.
Moc
Moc przecinarki to 1280 W i jest to moc wystarczająca. Nigdy mi jej nie zabrakło, nawet, gdy ciąłem pełne pręty o średnicy 4 cm. Przy takim materiale trzeba wolniej opuszczać tarczę, ale to jest normalne. Moc Parkside jest zatem moim zdaniem wystarczająca.
Bezpieczeństwo
No jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to egzamin Parkside zdał. Elementy cięte da się przykręcić stabilnie i nigdy nie zdarzyło mi się, żeby mi sie przekrzywiły, by tarcza pękła, wystrzeliła itp. Dodatkowo są zabezpieczenia i iskry zawsze lecą w zadanym kierunku.
Podsumowanie
I to w sumie tyle. Na koniec pytanie, czy kupiłbym tą przecinarkę raz jeszcze – tak, kupiłbym. Wiem, że mówiłem, że chciałbym coś z większą tarczą, ale sprzęt taki jest znacznie droższy, zatem jeśli jeszcze raz miałbym 250 zł, no teraz już 300-400, to tak, pewnie kupiłbym tą przecinarkę raz jeszcze. Da się przeżyć z tymi wędrującymi, irytującymi kątami podczas zbyt mocnego dokręcania, a może to po prostu ja cisnę zbyt mocno. Dajcie znać jak to jest w Waszym sprzęcie, może tak jest wszędzie, w każdym tego typu narzędziu.