Duża pergola ogrodowa pod winogrona

Wreszcie pojawiło się trochę słońca, więc żona przycisnęła mnie, by zrobić pergolę, którą sobie zaplanowała w zimę. Pergolę mocną, bo wcześniejsza, z hipermarketu po kilku mocniejszych wichrach nie wytrzymała ciężaru winogrona i się połamała. Przy okazji sprawdziłem i koszt takich konstrukcji to jakiś kosmos jest. Trzeba się słono wykosztować, jeśli chce się dużą, solidną i metalową pergolę w swoim ogrodzie. Ceny w internetach przebijają i 5 tys zł.

Z racji tego, że mam już w ogrodzie parę metalowych elementów, postanowiłem zrobić pergolę z metalu. Kupiłem następujące profile:

  • 5cm x 5cm x 3mm – na nogi
  • 5cm x 5cm x 3mm – na konstrukcję dachu
  • 3cm x 2cm x 2mm – na konstrukcję kratki podtrzymującej winogrono
Pierwszy etap – przycięcie metalowych profili pod kątem 45 stopni

Pierwszym krokiem było wykonanie dachu. Najpierw przyciąłem profile pod kątem 45 stopni i zespawałem w wielki prostokąt. Tu ważna uwaga: podczas spawania ważne jest, by wszystkie elementy były bardzo dobrze wypoziomowane. Inaczej dach pergoli będzie bardzo nierówny i nie da się tego wyprostować po montażu całości. Najpierw więc układamy elementy, poziomujemy, łapiemy delikatnie spawarką, znów sprawdzamy poziomy (bo mogły się rozjechać podczas spawania, gdy spawy stygły) i dopiero spawamy na stałe.

Spawanie górnej części pergoli ogrodowej

Po wyspawaniu prostokąta przyszedł czas na kratkę. To akurat szybka prosta robota. Pomiary, zaznaczenie miejsc do wspawania, przycięcie tych mniejszych 2x3cm metalowych profili i samo ich wspawanie. Na koniec/dopiero teraz mogłem odwrócić konstrukcję, znów wypoziomować i zespawać z drugiej strony.

I teraz pierwsze schody i problemy – nogi. Taka noga u mnie miała od 2,5-2,8 metra długości (różne wymiary, bo teren pochyły w dwóch kierunkach). Jak tu wspawać nogi, gdy jestem sam ? Jak je utrzymać wypionowane pod idealnym kątem 90 stopni do reszty konstrukcji w dwóch płaszczyznach ? Wpadłem na pomysł, by resztki profili przymocować ściskami stolarskimi tak jak widzicie na filmie. Następnie delikatnie je przyspawałem do całości. Dopiero taki prowizoryczny stelaż pozwolił mi odpowiednio umiejscowić każdą z nóg i unieruchomić w pionie pod odpowiednim kątem.

Obowiązkowy stelaż, by prawidłowo wspawać nogi pergoli

Ten stelaż spełnia jeszcze jedną ważną funkcję. Bo wzmocnił konstrukcję na czas transportu. Bez stelażu, bez dodatkowego wzmocnienia nogi by się wygięły albo urwały na spawach. Zresztą, możecie zobaczyć na filmie, jak ciężko taką konstrukcję przenieść w dwie osoby, jakie hacki do tego stosowałem i dlaczego w ogóle nie spawałem konstrukcji w docelowym miejscu.

Teraz, gdy już miałem pergolę na miejscu, to poszło z górki. Podkopałem nogi pergoli, umiejscowiłem je na kamieniach w dołach, wypionowałem, wypoziomowałem i zalałem nogi betonem. Trochę biegania z poziomicą ale to prosta sprawa.

Przedostatnim etapem było odcięcie wzmocnień, a przyspawanie w ich miejsce dekorów. Dekory wybrałem solidne, stalowe, przez co dodatkowo wzmocniły konstrukcję pergoli. Przestała się bujać i można ją wykorzystywać jako… hm.. trzepak 😉 Dekory oczywiście dopasowane do reszty ogrodu.

Metalowe dekoracje, które zdobią i wzmacniają pergolę

Ostatnim etapem było przetarcie od rdzy, bo profile były trochę przyrdzewiałe i pomalowanie pergoli jakąś dobrą farbą do kładzenia na rdzę. Odpuściłem sobie tym razem wałek i na bogato kładłem farbę pędzlem. Od razu powiem, że pomalowanie nawet tych kilku dekorów to czasochłonne zajęcie. 

Gotowa pergola czeka na winogrona

I to już wszystko. Konstrukcja prezentuje się okazale, podpiąłem do niej stare winogrona, dosadziłem nowe i teraz czekam, aż pędy obrosną całą konstrukcję. Pergola wyszła spora, bo taka wyjść miała. Spokojnie można pod nią rozłożyć leżaczki, napić się kawy i odpoczywać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *